tag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post8694871657720619537..comments2023-09-12T14:02:47.834+02:00Comments on Sherco Opole: Licencja cd. - HOT LINE z PZM`otemxrElekhttp://www.blogger.com/profile/17674016508515394718noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-75961763112406563082012-02-14T13:06:36.418+01:002012-02-14T13:06:36.418+01:00Ja tylko dodam, że ubezpieczenie na cały rok, któr...Ja tylko dodam, że ubezpieczenie na cały rok, które uzględnia motosporty, w tym enduro i starty w zawodach, to koszt 2700zł (należy podkreślić, że prawie każdy ubezpieczyciel ma wyłączenia na motosport, więc cieżko znaleźć ofertę), przy założeniu, że nnw jest na 40 000zł, np na 100000zł już koszuje 5700zł.....to jest jakaś masakra, oczywiście można kupić sobie zwykłe nnw i powiedzieć, że się ze schodów spadło, ale jeśli karetka będzie musiała przyjechać, czy nie daj boże helikopter, to nici z ubezpieczenia...Jedyna opcja to wykupienie na 1 dzień takiego ubezpieczenia, jak będę miał kompletną kalkulację od Brokera, to dam znać dokładnie ile takie ubezpieczenie kosztuje na 1 dzień.Tomek Z.https://www.blogger.com/profile/10197825977758154095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-32686429242031167022012-02-11T11:11:24.240+01:002012-02-11T11:11:24.240+01:00Te laiki objechały by nie jednego z PZM:)Te laiki objechały by nie jednego z PZM:)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-46781874058002178592012-02-10T23:50:56.493+01:002012-02-10T23:50:56.493+01:00Dokładnie cześć i chawła dla Roberta i jego ekipy ...Dokładnie cześć i chawła dla Roberta i jego ekipy orz wszystkich organizatorom PDŚ. A wracająć do zarządu pzm to chyba o czymś zapomnieli:że to przecież wielka rzesza amatorów tworzy kazdy sport,jest widzami,kupuje sprzęt i pasionuje sie występami innych zawodników.<br />Wąsu.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-6230385804239215282012-02-10T23:07:27.901+01:002012-02-10T23:07:27.901+01:00Dobrze że tacy ludzie jak Robert organizują zawody...Dobrze że tacy ludzie jak Robert organizują zawody dla prawdziwych amatorów. W zarządzie PZM w Warszawie określenie "amator" kojarzy się z laikiem dla którego nie warto organizować imprez. Sam byłem świadkiem takiej rozmowy, cytuję: "po co tym amatorom motocykle skoro nie jeżdżą na nasze zawody?" Nie jeżdżą bo Panowie z PZM tworzą regulaminy i zasady dla wąskiej grupy odbiorców, reszta według PZM powinna sprzedać motory i dać sobie spokój.MaciekAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-74955186307109868022012-02-10T21:59:56.142+01:002012-02-10T21:59:56.142+01:00Licencja hmmm mieć czy niemieć oto jet pytanie.Moż...Licencja hmmm mieć czy niemieć oto jet pytanie.Można sie rozwodzić na temat zalet i wad licencji ze znaczkiem PZM.<br />Ja ten temat już kilka razy przerabiałem i mam dwie licencja sportu motorowego i jedna z rowerów.W pzm-ocie wszystko jest pięknie do puki robisz to co oni uważają za stosowne ale jeżeli wykroczysz poza ich tok rozumienia zaczyna się niezła zadyma.Pamiętajmy o tym że licencja ogranicza naszą wolność wyboru imprez w których startujemy.I tu uśmiecham się do Łukasza o ponowny telefon do warszawki w celu zadania pytań:czy jak będę startował w zawodach amatorskich na których organizator niema paszportu PZM-otu to cofną lub zawiesza mi możliwość w startów w zawodach rangi MP czy PP(zawieszenie licencji) i czy na start poza granicami RP muszę mieć zgodę.<br />Miałem kiedyś taka sytuacje ze wystartowałem samochodem w zawodach amatorskich w polsce i panowie z pzm zaprosili mnie na dywanik,pogrozili palcami i powiedzieli ze lepiej dla mnie żebym się nie wygłupiał i jezdżił tylko pod płaszczykiem pzm. Nie skorzystałem z tej propozycji i tak zostałem banitą bo jak sie dowiedziałem licencja nie jest własnością zawodnika.No ale czasy się znieniają i może pod znaczkiem FIM jest trochę bardziej normalniej.<br />Pozdrawiam Wąsu.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-38704910737853143402012-02-10T16:45:51.931+01:002012-02-10T16:45:51.931+01:00Robert, dzięki za komentarz. Jako organizator i do...Robert, dzięki za komentarz. Jako organizator i doświadczony zawodnik wiesz jak to wygląda "od kuchni" i sporo się dzięki takim wypowiedziom wyjaśnia.<br /><br />Mnie, jako amatora boli fakt, że licencja kosztuje w sumie na sezon 300 PLN (270 wyrobienie + 25PLN za dzień zawodów przed egzaminem), a skorzystam z niej może z 4 razy (będzie dobrze jak tyle uda mi się pojeździć w oficjalnych zawodach). Nie liczę tutaj dodatkowo badań lekarskich (wyrobienie 125 PLN, a dla posiadaczy przedłużenie ważności 65PLN) Tak jak napisałeś - większość amatorów startuje w jednej, dwóch imprezach PZM organizowanych blisko miejsca zamieszkania. W tym przypadku szkoda, że ten zapis o ubezpieczeniu na jeden dzień danej rundy nie jest aktywny na kilka imprez. Wtedy PZM`otowskie zawody byłyby mniej dokuczliwe dla portfela, rywalizacja odbywałaby się zgodnie z zasadami oraz byłaby bardziej dostępna dla ogółu.<br /><br />A co do planowania pod starty zgadzam się z Tobą. Ja już od listopada odkładam na sezon, przygotowuje sobie plan startów, tworzę budżet pod imprezy, pracuję nad formą. Bez tak długiej osi czasu przygotowań nie byłbym w stanie udźwignąć głównie obciążeń finansowych naszego ukochanego sportu :) Co do motywacji i chęci z tym jest mniejszy problem :P Sprawę rywalizacji STARAM SIĘ traktować głównie przez pryzmat zabawy, ale czasem emocje ponoszą człowieka i jest klasyczna, ambicjonalna SPINKA. Cóż, akceptuje taki smaczek pasji :]<br /><br />A wracając do licencji - nie pozostaje mi nic innego jak skądś wysupłać te złotówki i wyrobić ją sobie. Stety/niestety ale w planie starty w PZMotowskich wydarzeniach są. Ooo, ale wpadłem na pomysł - może poproszę Panów ze związku o sponsoring...? W papierach przedstawię się jako Taddy Jarvis Junior :PPPŁukasz OO.https://www.blogger.com/profile/16776172930967087012noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-86756394698812802982012-02-10T15:28:47.607+01:002012-02-10T15:28:47.607+01:00Jejku czuję się ciemna i bezradna na sam widok sło...Jejku czuję się ciemna i bezradna na sam widok słowa licencja :D !!!<br />PatkaAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-20357158083384191442012-02-10T00:10:17.749+01:002012-02-10T00:10:17.749+01:00Hej Łukasz. Dodam tutaj swoje dwa grosze. Z tą lic...Hej Łukasz. Dodam tutaj swoje dwa grosze. Z tą licencją jest tak jak piszesz, ubezpieczenie w niej zawarte obowiązuje na imprezach na które PZM udzielił wizy (akceptacja regulaminu = pozwolenie). w 2010 roku wszystkie Pikniki CC w Siedlęcinie otrzymały takową wizę co oznaczało, że taka licencja była na tych imprezach honorowana. Jak dobrze pamiętam również Wałbrzych na obydwie MOTOHAŁDY otrzymały takie wizy. Niestety takie rozwiązanie narzuca na organizatora pewne zobowiązania jak np.: <br />1)sędzia zawodów z PZM z licencją min. "O" (koszt wynagrodzenia + dieta - ale to jest pikuś!)<br />2)WSZYSCY UCZESTNICY imprezy powinni posiadać książeczki zdrowia sportowca lub zaświadczenia od lekarza o specjalności medycyna sportowa. Wg.PZM nie ma mowy o dopuszczeniu do imprezy, zawodów czy konkursowej jazdy na motocyklu, uczestnika bez spełnienia powyższego punktu, nawet jeśli to jest jego pierwsza impreza. <br />Wobec tego, myślę że łatwo sobie wyobrazić jaka byłaby frekwencja na imprezach CC PDŚ gdyby wszyscy organizatorzy zaczęli stosować się do powyższej reguły. Ten idiotyczny zapis w regulaminie był zawsze kością niezgody pomiędzy mną (organizatorem)a PZM. Jak się później okazywało i ten temat dało się przeskoczyć ale to już inna sprawa. <br />Reasumując (wypowiedź dotyczy się imprez dla amatorów!) mam głęboką świadomość, że nie każdego amatora stać na udział w poważnych zawodach PZM a tym bardziej start w całym ich cyklu. Wśród amatorów są również takie osoby, które startują może tylko raz, dwa w sezonie i to tylko na imprezach organizowanych blisko ich miejsca zamieszkania. Dla nich to i tak spora frajda i niesamowite przeżycie, bo spotykają się (często po raz pierwszy) z regulaminami, zasadami i rywalizacją sportową. Między innymi dla takich osób mój klub od lat tworzy imprezy. <br />Wracając do PZM i jego regulaminów. Rozpatrując tą kwestię z pozycji zawodnika licencjonowanego nie mam tu raczej nic do zarzucenia. Wszystko jest jasne i czytelne. Licencja (płacę) uprawnia mnie do startów, badania lekarskie (robię)umożliwiają mi starty (uff jak dobrze, że już ważne na 12 m-cy), przed sezonem "szlifuję" już kondycję (czyli poważnie myślę o startach), patrzę w kalendarz zawodów na sezon 2012 i planuję który cykl pojadę (czyli kalkuluję koszty). Ogólnie życie ustawiam sobie pod starty! Jak widzicie jest tu zbieg działań, które mają na celu osiągnięcie jakiegoś z góry założonego rezultatu. Dla amatora takie podejście do tematu to już raczej nie zabawa? Może się mylę?<br /><br />Pozdrawiam <br />RobertRobertohttp://www.mk-siedlecin.plnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5016273170894611113.post-74141740861854324972012-02-09T22:45:53.219+01:002012-02-09T22:45:53.219+01:00Na wszystkich zawodach w których brałem udział w s...Na wszystkich zawodach w których brałem udział w sezonie 2011 respektowano licencje zawodnicze i ich ubezpieczenie, ponad to chcąc startować w kilku imprezach PZM licencja jest nie zbędna. Tak więc trzeba zrobić tą licencję, mam nadzieje że Panda podoła.MaćAnonymousnoreply@blogger.com