Google Website Translator Gadget

wtorek, 17 lipca 2018

Powrót czeskiego enduro 14-15.07.2018 ES Zlate Hory



Długo musiałem czekać na powrót Czeskich zawodów enduro organizowanych przez CAMS federacje Czeską powstałą nie zależnie od istnienia pierwotnej federacji ACR odpowiednika PZM. Zawody odbyły się w przygranicznych ZLOTYCH CHORACH oddalonych parę kilometrów od Polskiego Jarnołtówka. Zawody były przeprowadzone na terenie ośrodka narciarskiego Bohema Land. Niewielki areał wymusił na organizatorze zacieśnienie dwóch prób szybkości terenowej do maksimum. Efekt był piorunujący, cross test o długości przejazdu na około 12 min. był tak zapętlony po terenie leśnym że ciężko było złapać oddech pomiędzy mocno natężonymi elementami terenowymi. Krótkim odpoczynkiem od iście trialowej trasy był odcinek łąkowy i o dziwo odcinek extreme. Bardzo widowiskowy nie był jednak nieprzejezdny. Większość zawodników pokonywało exteme bezproblemowo. 




Próba enduro to esencja prawdziwego enduro, naprawdę Polscy organizatorzy powinni się uczyć przygotowania tras od czeskich kolegów. Endurowa dużo krótsza, ale jeszcze bardziej zawiła i ze stromszymi podjazdami i zjazdami, była naprawdę trudna do pokonania bez przewrotki. Pięć minut prawdziwej walki ze swoimi słabościami i źle wyregulowanym zawieszeniem, przynajmniej w moim przypadku. Dopiero drugiego dnia zmagań kapnąłem się że nasze polskie ustawienia zawieszenia nie działają tutaj. Pierwszy dzień dla mnie to powrót do parteru, znowu przypomniałem sobie że mimo bliskiego położenia naszych krajów tutaj enduro jest pojmowane zupełnie inaczej. Wjeżdżenie w trasę szło mi bardzo topornie, momentami czułem się jak nowicjusz, który zamiast walczyć z czasem walczy tylko o przetrwanie. Na szczęście drugiego dnia po odpowiednim doregulowaniu przodu jazda szła już dużo płynniej i nawet pojawiła się radość z jazdy i chęć rywalizacji. Efektem był awans o parę pozycji w górę i zdobycie cennych punktów do klasyfikacji całorocznej.





Na zawodach pojawiło się paru zawodników z Polski i jak na debiut w czeskim enduro to poszło im całkiem całkiem. W mojej klasie weteran 40 + świetnie wypadł Radek Pientka który pierwszego dnia zajął 4 a drugiego 3 miejsce. Świetnie spisali się koledzy z Prudnika w klasie HOBBY OPEN zajmując miejsca na początku drugiej dziesiątki. A mój kolega klubowy Justyn Janas startujący również w klasie hobby, pierwszego dnia zajął II miejsce a gdyby nie głupia kara, za nie zatrzymanie się na stopie wdrapał by się na podium, szkoda ale czesi są bardzo skrupulatni w naliczaniu kar. Nasza kobieca reprezentantka Ania Mikołajek w klasie women również świetnie wypadła zajmując każdego dnia trzecie miejsce.  



Na szczególne słowa uznania zasługują młodzi debiutanci z klubu Czerwionka Weronika i Wojtek którzy kończąc obydwa dni zawodów w klasie 80 open, rywalizując z dorosłymi zawodnikami udowodnili że dysponują wielkim talentem do enduro i oby nie zostało to zmarnowane. Wielkie podziękowania kieruje do mojego temu pomagaczy i krzykaczy (Patka, Tomek, Ola i Fly), Ola powinnaś dopingować nie słyszących, to była petarda!!! Takiego dopingu na trasie  nie miał żaden zawodnik, to naprawdę wielkie wsparcie. Moja Patka tym razem świetnie sprawdziła się w charakterze serwisanta i wsparcia logistycznego. Wolę jednak kiedy startuje i cieszy się z każdego pokonanego kilometra trasy.


Odcinek extreme na próbie Cross

Widok na część próby Enduro
- fotki 6

Justyn Janas - okrążenie 1

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz