Google Website Translator Gadget

wtorek, 16 sierpnia 2016

Mistrzostwa i Puchar Czech enduro Liblin 13-14.08.2016

Takie zawody to ja rozumiem. Co prawda nie miałem przyjemności wystartować, ale w charakterze widza i pomocnika wziąłem w nich udział. Czeski Liblin przywitał nas piękną pogodą dla endurowców, całe szczęście że nie padało bo do mety dojechało by jeszcze mniej zawodników. Tutejsza dojazdówka była prawdziwą nowością dla naszych znajomych z Moto Przygody, bo w Polsce wszystko rozgrywa się na próbach a tutaj dojazdówka weryfikuje umiejętności zawodników. Po pierwszym dniu nasi zawodnicy tj. Patrycja Komko, Michał Bednarz , Michał Kampa i Jacek Wąs śmiali się że próby były odpoczynkiem pomiędzy trudami trasy. A była ona prawdziwym wyzwaniem dla startujących. 
Nie widziałem całej trasy ale wystarczył mi jeden z podjazdów na którym miałem przyjemność wciągać nie tylko naszych ale również całą stawkę Mistrzostw Czech. Tylko nie liczni dysponujący odpowiednim zapasem sił i nie zwykłymi umiejętnościami radzili sobie samodzielnie na tym kamienistym ciągnącym się na kilkaset metrów podjeździe wyglądającym jak droga z piekła. Pętla liczyła 70 km i w zależności od klasy pokonywało się ją 2 i 3 razy. W trasę wpisane były trzy próby szybkości a ich nazewnictwo tak naprawdę nie miało znaczenia bo wszystkie były esencją prawdziwego enduro. Nasi zawodnicy poradzili sobie bardzo dobrze, może nie zajęli wysokich pozycji ale sam fakt ukończenia takiego rajdu i siła determinacji jaką musieli się wykazać stając na linii startu drugiego dnia świadczy o ich profesjonalizmie. Michał Bednarz i Michał Kampa wystartowali w klasie e1 Mistrzostw Czech i mieli do pokonania najtrudniejszy wariant trasy. Jacek Wąs i Nasza dzielna Patka startowali w Pucharze Czech i mimo że trasę mieli ciut łatwiejszą( trzy łatwiejsze podjazdy), to i tak zostawili tam masę zdrowia. Chłopacy  po pierwszym dniu mieli nie tęgie miny. Byli bliscy rezygnacji, zresztą to uczucie nie opuszczało naszych zawodników przez cały pierwszy dzień. Niedziela była już trochę łatwiejsza chociaż ciężko było wsiąść na motor po sobotnich torturach.
Wszyscy sprawili się na medal i zaliczyli kolejny poziom w swoich endurowych zmaganiach. Po raz kolejny nasza Patka udowodniła że ma wielki talent i to coś co powoduje że daje radę nawet w najtrudniejszych warunkach. Pierwszy dzień ukończyła na trzecim miejscu. W Niedzielę jechała już dużo płynniej a po pierwszym okrążeniu nie miała spóźnienia. Niestety w połowie rajdu zawiódł tylny hamulec w jej super dzielnym AJP i niedzielnych zawodów nie udało się ukończyć. Takie jest enduro że człowiek i motor muszą dotrwać do końca. Miło było poznać chłopaków z Moto Przygody którzy spróbowali swoich sił w Czeskim enduro i muszę przyznać że wyszło im to superancko. Wielkie gratki dla wszystkich zawodników Pandy za determinacje i   twardą postawę do końca.

Fotki:
vervaracing - tutaj
kavec - tutaj
jjenda - tutaj
hagrid0 - tutaj
cardaha - tutaj

Filmik:
Paja vervaracing - film 1 
Paja vervaracing - film 2


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz