Google Website Translator Gadget

poniedziałek, 4 maja 2015

Czeskie enduro 2015


W miniony weekend ruszył cykl zawodów enduro o Mistrzostwo i Puchar Czech. Pierwsza eliminacja odbyła się w Czeskiej Bilinie. Na zawodach nie zabrakło Polskiej reprezentacji w postaci zawodników Pandy startujących w Pucharze i ekipy Hawiego walczącej w Mistrzostwach.
Na miejsce zawodów stawiliśmy się w Piątek późnym popołudniem i od razu udaliśmy się na rekonesans prób. Próby usytułowane blisko siebie, bardzo kręte i charakterem podobne do siebie. Endurowa ulokowana na zboczu zalesionej góry, krótsza z większą ilością piaszczystych i kamienistych podjazdów i zjazdów, crossowa dłuższa z odcinkiem extrem pozwalała na rozwijanie tylko trochę większych prędkości. Po raz kolejny przekonaliśmy się że Czesi potrafią organizować dobre zawody enduro. Dojazdówka bardzo zróżnicowana i w odróżnieniu od naszych krajowych naprawdę ciekawa. Odcinki niemal dakarowe przeplatane były trudnymi trialowymi sekcjami. Było naprawdę wszystko, piachy, błoto, podjazdy i zjazdy w lesie, korzenie, kamienie, nie zabrakło nawet fałny w postaci lisów, saren i jeleni przebiegających przez trasę. Całe szczęście że pogoda dopisała i nie padało, bo w deszczu trasa była by naprawdę bardzo trudna do pokonania.


Odnośnie trasy to jeszcze taka ciekawostka że wszystkie klasy łącznie z kobiecą i osiemdziesiątkami jechały to samo. A dwa najtrudniejsze podjazdy były dowolne dla wszystkich klas. Alternatywny przejazd zabierał więcej czasu i w cale nie był taki łatwy. Natomiast próby były bez zmian dla wszystkich. To prawdziwa sztuka stworzyć taką trasę która jest przejezdna dla najsłabszych a za razem jest wyzwaniem dla zawodników jadących na wysokim poziomie. Ta sztuka udała się organizatorom celująco. Bardzo dobrym rozwiązaniem jest przygotowanie trasy tylko pod motocykle, gdyż ATV ma u naszych sąsiadów osobne rozgrywki enduro, taka sytuacja pozwala na stworzenie ciekawszej trasy z wykorzystaniem węższych i trudniejszych odcinków.   


Nasz team obsadzał większość klas w pucharze i tak w E2 doskonały start zaliczył  Michał Bednarz, który w każdym dniu zajął doskonałe drugie miejsce. Michał to prawdziwy profesjonalista wśród amatorów. Jeździ bardzo szybko a jego podejście do enduro jest naprawdę wzorcowe, zawsze przygotowany, gotowy na wszystko, nawet kolegów z teamu poczęstuje magnesem a jak trzeba to zatrzyma się na dojazdówce i pomoże wyciągnąć motor z błota!. W ogóle w śród naszej ekipy panowała bardzo miła i pomocna atmosfera. Drugim zawodnikiem klasy E2 był ambitny i ciągle rozwijający się w dobrym kierunku Michał Kampa. 
Jego jazda była z mojej perspektywy równie imponująca zważywszy na to że Michał miał sporą przewagę nad moimi czasami. Ostatecznie Prezes zajął dobre piąte miejsce i zdobył duży zapas punktów. Myślę że zakup nowego motocykla oczywiście GAS GAS powinien jeszcze bardziej uskrzydlić Michała i dać mu jeszcze większego kopa.


W bardzo ciekawej klasie osiemdziesiąt która wcale nie jest oblegana przez juniorów a raczej przez doświadczonych zawodników doskonały występ zaliczył Grzesiek Brzeziński czyli FLY. Po pierwszym dniu zajmując czwarte miejsce w Niedzielę awansował na trzecią pozycje, mam nadzieje że Grzesiek będzie kontynuował starty w cyklu Czeskiego enduro udowadniając, że małą pojemnością też da się ścigać!


W klasie E1 pozwoliłem sobie wystartować Ja. Był to mój debiut w Czeskim Pucharze, gdyż do tej pory  startowałem w klasie hobby. Myślę że start mogę zaliczyć do udanych bo mimo braku treningu i ciągłych skurczy mięśni, które dopadały mnie w naj mniej odpowiednich momentach na trasie, udało mi się przejechać dwa dni i zaliczyć bardzo owocny trening który na pewno będzie procentował lepszymi wynikami na próbach w następnych zawodach. W najpiękniejszej z klas czyli w klasie ŻEN świetny start zaliczyła Pandowa Patka. W jej jeździe widać już spore doświadczenie. Patrycja z próby na próbę poprawiała swoje czasy i ta skuteczna jazda dała jej dużą przewagę czasową nad jedyną startującą rywalką Petrą Sekotovą z Czech. Sobotnie ściganie Patka zakończyła na pierwszym miejscu. Niestety  w Niedzielę na drugim okrążeniu Patrycję dopadł pech i z powodu bliskiego spotkania z sarną (sarna ma się dobrze dzięki refleksowi Patki)  na trasie nasza zawodniczka uszkodziła moto co uniemożliwiło jej dokończenie drugiego dnia zawodów. Jednak zdobyte punkty w Sobotę i piękny puchar za pierwszy  dzień są wystarczającym powodem do sportowej satysfakcji. Ważne że skończyło się tylko na potłuczonym łokciu i pękniętej chłodnicy w ukochanym GAS GAS- ie Patki :). 



W Mistrzostwach Czech równie udany start zaliczyli koledzy z HAWI RACING Kuba Kucharski i Damian Magierowski zajmowali na przemian piątą i szóstą lokatę w klasie E1. Wygląda na to że naszym młodym i ambitnym zawodnikom z Mistrzostw Polski przypadły do gustu zawody w Czechach które są dla nich doskonałym poligonem doświadczalnym swoich umiejętności. Gratuluje im wielkiego zapału do startów po za granicami Polski tym bardziej że czeka ich cały cykl Mistrzostw Polski, ale to w końcu naprawdę mocni i utalentowani młodzi zawodnicy.
Zachęcam wszystkich zainteresowanych do startów w Czechach, jest stosunkowo blisko, zawody super, fajna, nie nadymana atmosfera i masa zdobytych cennych doświadczeń które będą procentować w krajowych startach.

 krótka video relacja Karolci

 odcinki próby enduro i nasze pandzioszki ;)


podjazd extrem (dla chętnych)


FOTKI PAJA VERVA RACING

FOTKI PREZESOWEJ

FOTKI VERVARACING

FOTKI TEREZA

FOTKI MOTOZABKA

FOTKI STUDNICKOVAK

FOTKI MATASEK3939

6 komentarzy:

  1. Zawody uważam za super udane! Mimo średniego przygotowania poszło nam całkiem nieźle!!! Trasa była fantastyczna i dobrze że nie za trudna!!! Jechało się super ! każdy element zróżnicowanej trasy sprawiał mi ogromną frajdę. Oczywiście nie obyło się bez pomocy fantastycznych przyjaciół!!
    W pierwszy dzień zaraz po starcie zakopałam się w błocie i tu z pomocą przyszedł Fly i wyciągnął mnie -uff jak dobrze bo na sam widok wklejonego w błotsko GAS-a odbierało mi siły!!! Na dojazdówce łapały mnie skurcze w łydkach i to akurat na podjeździe !!! cholera bolało okropnie i nie dało się jechać ale i tak cały dzień przejechałam bez większych przewrotek i problemów, były momenty na próbie enduro że musiałam zeskoczyć z motocykla i przeprowadzić trochę na inny tor jazdy :D ale wszystko szło jak trzeba!!!!
    W drugi dzień bolały mnie ręce i dopadła ogólna słabość :/ ale zaraz po starcie wszystko minęło. Dogadaliśmy się z Fly-em że jedziemy razem i w razie czego będziemy sobie pomagać :) w międzyczasie trochę mnie poniosło i uciekłam do przodu :D i oczywiście pokarało mnie za nie dotrzymanie słowa bo znowu utknęłam w błotnistej mazi!!! fuck!!! tu z pomocą przyjechał chłopak mojej czeskiej rywalki Petry i pomógł mi wyszarpać Gas-a - ufff jak dobrze!!! Dojechałam do próby enduro i chyba dawno mi się tak dobrze nie jechało, tak lekko i płynnie bez spinki i głupich błędów! popatrzyłam na czas a tu 4:57 !!! jacie kręcę ale czad!!!! tak dobrego czasu jeszcze nie miałam :) co za radość!!! miedzy próbami spotkaliśmy się z Fly-em ale nie było czasu na pogaduszki, każdy jechał swoje. Po próbie chciałam poczekać na Fly-a i dojazdowkę jechać razem ale znowu wyruszyłam sama i co za pech.... jadę sobie lasem tralalalala ... fajnie jest .... a tu nagle sarenka wyskakuje mi prosto pod koło!!! pierwsza reakcja to hamulec tył w sumie to nawet nie było kiedy się zastanowić co zrobić!!! po prostu wcisnęłam hamulec i zblokowało mi tył, motor od razu złapał uślizg i sunęliśmy się bokiem zatrzymując się na drzewach!!! co za pech!!!! co za pech!!! ręka boli, biodro udo wszystko boli ale wstaje szybko i podnoszę Gas-a ale kurde płakać mi się chce bo widzę że chłodnica cieknie!!! nie nie cieknie z niej się leje!!! ciurkiem jak z odkręconego kranu!!! fuck fuck fuck!!! patrzę dalej na kolejne straty i widzę że urwałam lewy podnóżek!!! fukc fuck !!!!
    Po chwili dojechał Fly i zapytał czy wszystko ok! pojechaliśmy dalej razem ale w sumie to co możemy zrobić nic!!!! nie mam butelki nie mam wody !!! nie mam na czym trzymać nogi!!!! :( Fly-owi powiedziałam żeby jechał bo przecież walczy o podium!!! że najwyżej zbierze mnie jak skończy zawody!!! Fly pojechał, zostałam sama!!!! łzy cisnęły mi się do oczu ale że co chwilę jechali jacyś zawodnicy to przecież nie mogę beczeć jak baba :D więc pokazywałam że jest ok, pchałam motor do przodu i liczyłam na cud! cudem okazał się czech który znalazł dla mnie butelkę 1,5l, ja znalazłam przydrożny rów i napełniałam co chwilę chłodnicę wodą i jechałam dalej, bardziej pyrkałam niż jechałam, w końcu dojechałam do asfaltu z butelką pełną wody ale kurcze do bazy jeszcze daleko a butla szybko się wyczerpała!!! dalej odpychałam się nogami i w tym czasie podjechał Michał Bednarz i zapytał co się stało i powiedział że mnie dopcha do mety i tak też się stało, Michał oparł nogę na moim wydechu i tak doprowadził mnie do samej mety :) echh ... szkoda że tak się stało bo naprawdę fantastycznie mi się jechało! ale cóż trzeba to przełknąć i próbować sił na kolejnych zawodach!
    Patka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Patka za miłe słowa .jak zobaczyłem Cię na poboczu to nieźle się zdiwiłem ,ale ucieszyłem się ,że stoisz na własnych nogach .chyba mialaś niezly fart ,że tak sie skończyło .bez noszy i gipsu .każdemu może się zdarzyć . to był super rajd i świetny trening .teraz znowu wiadomo ,ile jeszcze braków w technice i wytrzymałości .moja przygoda jest prawie równie "przerażająca" : pędzę przez podmoklą łąkę ,aż tu nagle zauważam przechodzącą przez trase w poprzek Panią kaczkę . trąbię i nic , idzie dalej i nie zwalnia , więc daję po hamulcu i zatrzymuję sie przed szarą Panią kaczkową ,która spokojnie przechodzi przed moim kolem . chyba jakaś FANKA ENDURO - myślę .wbijam jedynke i jadę dalej . i co ? nie mrożąca krew w żyłach historia . obyło się bez ofiar .p.s. to prawdziwa historia .Patka to twoje czasy na próbach są zaje....e i mam nadzieję ,że może kiedys takie osiągnę :-) FLY

      5 maja 2015 22:24

      Usuń
  2. Zapomniałem dodać że naszym koordynatorem i głównym kierownikiem sportowym teamu była słynna prezesowa Karolcia! Oprócz funkcji szefa zrobiła super fotki i filmiki.Maciek

    OdpowiedzUsuń

  3. Patka, tyle przygód!!! Ale gratulacje dla Was wszystkich! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No mówiłem że fauny było sporo na trasie, ale kaczka to już przesada.Maciek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje, pozdrowienia i uściski.
    Klamka

    OdpowiedzUsuń