Google Website Translator Gadget

wtorek, 22 lipca 2014

Piach i słońce nie straszne Pandzie - Malechowo zdobyte

No i po wakacjach. Fajnie było ale się skończyło. Wyjazd na zawody do Malechowa ze względu na nadmorskie położenie potraktowaliśmy urlopowo. Taka forma wyjazdu wpłynęła dość rozluźniająco co nie do końca miało dobry wpływ na morale sportowe. Mimo codziennych wizyt na plaży rajd stał nam przed oczami na pierwszym miejscu. Woda w Bałtyku była zimna więc nie rozmiękczaliśmy nadmiernie naszych odcisków endurowych. 
Ta miła wakacyjna atmosfera została przerwana po przyjechaniu na miejsce próby enduro. W czasie obchodu próby koncentrowaliśmy się mocno nad doborem ścieżki gdyż mocno pożłobiona trasa robiła wrażenie dość ryzykownej przy jeździe na krawędzi swoich umiejętności. Organizator mocno się napracował przy wytyczeniu i oznakowaniu tej próby. Trzeba przyznać że panowie z Motocross Klub Darłowo stanęli na wysokości zadania i przygotowali ciekawą i mocno męczącą próbę enduro. Osobiście nie przepadam za piachem więc próba mi średnio leżała ale całokształt robił wrażenie! Mocno zapętlona z mnóstwem zakrętów, podjazdów i zjazdów a do tego okrutne słońce, naprawdę próba na skalę światową. Szkoda tylko że ta skala przerosła trochę organizatora w kwestii nadzoru prób. Niedobór sędziów był szczególnie widoczny na drugiej próbie crossowej. Tutaj organizatorzy również stworzyli wzorcową próbę łącząc istniejący tor motocrosowy z przeprowadzoną po okolicznym lesie ścieżką endurową. Ilość zakrętów i pułapek terenowych na tym odcinku była również nie zliczona. I super bo namachałem się sowicie żeby przejechać w dobrym czasie tą próbę. Wracając do zabezpieczenia tej próby to było całe mnóstwo odcinków nie kontrolowanych, to z kolei sprzyjało jeździe na skróty co nie do końca oddaje duch uczciwej rywalizacji. Problemem były też poprzerywane taśmy których funkcyjni nie wiązali na czas i często można było przestrzelić trasę, tym bardziej że sypkie podłoże strasznie się pyliło i widoczność momentami spadała do zera. Pomijając mankamenty związane z zabezpieczeniem prób przez sędziów trzeba przyznać organizatorom najwyższą ocenę za przygotowanie trasy i przeprowadzenie zawodów. Można też pozazdrościć tak przychylnego podejścia lokalnej społeczności do enduro. Cała piaskownia w której była zlokalizowana próba enduro należy do lokalnego przedsiębiorcy który użyczył swojego terenu. Również baza zawodów i próba cross były zlokalizowane niezwykle ciekawie na terenie obiektu FORT MARIAN który jest mekką offroadowców i miłośników militariów. 
Dwa dni jazdy w ukropie dały się we znaki chyba wszystkim zawodnikom ale dla mnie największym herosem a raczej heroską zawodów jest Karolina Kampa, zawodniczka Pandy. Karolcia nie dysponuje imponującymi warunkami fizycznymi, za to dysponuje jednym z największych motocykli w stawce dziewczyn. Jej crf 250 to prawdziwy krążownik. Jadąc po trasie prób myślałem momentami jak radzą sobie tu dziewczyny i właśnie zobaczyłem Karolcie która dźwigała z piachu swojego czterosuwa, pomyślałem: ta to ma parę!!! Karolina ukończyła dwa dni zawodów na piątym miejscu i myślę że wykazała się niezwykłą wolą walki. Wszystkie dziewczyny walczyły dzielnie i gdyby nie kontuzja Karoliny Juzwenko to Pandowiczki dojechały by w komplecie do mety. Po raz kolejny poraziła mnie swoją skutecznością moja Patka, kończyła okrążenia dużo przed czasem a jej czasy z prób są naprawdę imponujące. Tu mam prośbę do Ani Mikołajek żeby trochę podgoniła bo Patka mi się rozleniwi!!!
Ogólnie to wielkie brawa dla wszystkich startujących dziewczyn za super postawę i walkę do końca. Pozostali zawodnicy Pandy dali czadu i nie zawiedli. Kropek zdrowo się napocił przy wyciąganiu maszyny z błota, ale nie odpuścił i dojechał do mety. Jaco Wąs nie zawiódł w klasie Master i zaliczył podium na trzecim miejscu. Michał Kampa dotarł do mety na siódmym miejscu i widać że po kontuzji zaczyna odzyskiwać moc. Michał Bednarz po zakupie nowiutkiego EXC 350 wywalczył drugie miejsce i wreszcie pokazał na co go stać! Do zdobyczy punktowych dołożyli się pozostali Pandowicze, między innymi Tomek który debiutował w rajdach enduro na qadzie zajmując wysokie czwarte miejsce. 
Panda znowu zdeklasowała inne kluby w klasyfikacji klubowej i w nie wzruszonym tempie zmierza po tytuł mistrza w PP.  Powitaliśmy w naszym klubie nowe twarze tj. Justynę Małysko która zaliczyła udany start w klasie kobiet i po dwóch dniach zajęła czwarte miejsce, chociaż po pierwszym dniu gdzie dotarła do mety na trzecim miejscu, apetyty były większe. Drugim debiutantem w barwach PANDY był Bartek Jończyk, który dołożył spory zapas punktowy za zajęcie wysokiej pozycji w klasie E2. 
Wszystkim Pandom gratuluje i niech moc będzie z nami.

 ODDZIAŁ SPECJALNY PANDA RACING


fotki : Cylebalia KT

fotki i relacja TV: Głos Koszaliński

relacja: TVP Szczecin

fotki: SławnoNaszeMiasto 

relacja: sport.pl 

6 komentarzy:

  1. Było gorąco, ale satysfakcjonująco :) co do podgonienia to niestety jestem lightem :D .. Patki się nie da :/ co do dziewczyn to faktycznie himeny. Jakbym miała dźwigać tak ciężki motocykl to dawno bym została leżeć! Pozdrawiam i do "zaś" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. himer7y czy hieny?

      Usuń
    2. Nie himery ani nie hieny, wg mnie chodzi o to że super silne :) odmiana męska to himen (popularna bajka HeMan Pan z mieczem i z tygrysem :D )
      Ania o to Ci chodziło, że dziewczyny silne?
      Patka

      Usuń
    3. dokładnie .. od HeMan :D Patka Ty to jednak jażysz tematy.. bo sama jesteś himenem :D hehe

      Usuń
  2. W takiej temperaturze ścigają się najtwardsi, szacun za samą chęć siadania na motocykl! ;) Gratuluacje za kolejne osiągnięcia w pucharze dla całej ekipy. Łuk OO.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ania co ty pleciesz, trenuj więcej w górach a zobaczysz efekty!!! Do roboty!! Maciek

    OdpowiedzUsuń