Google Website Translator Gadget

piątek, 27 grudnia 2013

WRAŻENIA Z ATLAS ARENY - Mistrzostwa Świata SuperEnduro


Czasu już trochę minęło i na chłodno można podsumować wrażenia z Mistrzostw Świata w Super Enduro, które odbyły się w Łódzkiej Atlas Arenie.  Wrażeń było mnóstwo bo zawody też z najwyższej pułki jak na Mistrzostwa Świata przystało. Nie chcę się wgłębiać w ocenę przygotowania i przeprowadzenia zawodów przez Łódzki Klub Motorowy gdyż każdy kto był to widział jak było a jeśli kogoś nie było to niech żałuje. Ogólnie organizator poniósł po raz kolejny ogromny wysiłek w przygotowaniu zawodów i chwała mu za to. Oczywiście można by doszukiwać się jakiś błędów i nie dopatrzeń ale ogólne wrażenia przynajmniej dla mnie były bardzo pozytywne. Mogliśmy zobaczyć w akcji światową czołówkę zawodników enduro ich umiejętności i dyspozycja sportowa były niesamowite. 
Miałem okazje obserwować już w Sobotę treningi zawodników i muszę przyznać, że nie wyglądało to tak różowo jak w trakcie samych zawodów. Na pierwszy ogień poszli zawodnicy krajowej klas B i C ich poczynania na torze wyglądały dość tragicznie a w szczególności próby pokonania najtrudniejszej z przeszkód tj. piramidy z opon. Większość zawodników albo odklejała się od najazdu na przeszkodę albo na zbyt dużym gazie przelatywała w sposób mało kontrolowany na drugą stronę kończąc przejazd ciekawą figurą. Te dramatyczne próby na szczęście nie kończyły się wizytą w karetce, chociaż wyglądało to dość przerażająco. Byłem niemal przekonany, że w Sobotę rano gdy na starcie biegów treningowych staną zawodnicy klasy Prestiż problem z pokonaniem kontrowersyjnej przeszkody zniknie. Okazało się że zawodnicy najmocniejszej z klas też mają kłopoty z płynnym pokonywaniem tej przeszkody. Może tak po prostu jest że nawet najlepsi muszą przetrenować te najtrudniejsze elementy żeby w trakcie wyścigu pokonywać je bez zająknięcia. 
Dla mnie bohaterem sobotnich treningów był Niemiecki zawodnik Andreas Lettenbichler wielokrotny tryumfator zawodów z cyklu Redbull Romaniacs i jednokrotny  zwycięzca Eldzberg Rodeo. Zawodnik ten nie specjalizuje się raczej w Super Enduro a start w Łodzi traktował chyba rozpoznawczo. W trakcie jednego z biegów treningowych Leti źle wylądował po skoku przez opony, tylne koło podbiło i zawodnik z impetem przeleciał przez kierownicę. Upadek widziałem z kilku metrów i w pierwszym momencie byłem przekonany, że bez wizyty w szpitalu się nie obejdzie. Sympatyczny Niemiec po krótkiej chwili dochodzenia do siebie wstał i kasując wszystkich zgromadzonych uśmiechem dał jasno do zrozumienia, że to nie koniec jego występu w Łodzi. Całe zawody stały pod znakiem mniejszych i większych upadków i po raz kolejny dały mi do myślenia jak trudną i gladiatorską dyscypliną jest Super Enduro. 
Sam przebieg zawodów też przywoływał na myśl starożytne igrzyska, skandujący tłum, ryczące silniki, efektowne wyskoki i tylko brakowało żeby na koniec nie udanego wyścigu ruchem palca skazano na śmierć biednego Tediego. Na szczęście Tedi wyszedł z twarzą z tego starcia i w biegu finałowym pokazał reszcie stawki gdzie raki zimują. To zwycięstwo dało mu ostatecznie drugie miejsce w zawodach, pierwszy był Dawid Night, który powrócił do walki o tytuł Mistrza Świata.
Z dobrej strony pokazali się nasi Juniorzy, którzy na czele z Pawłem Szymkowskim bez kompleksów walczyli jak równy z równym, z juniorami reszty świata. Skuteczna jazdą popisał się Paweł Szymkowski, który finalnie zajął bardzo dobre 3 miejsce. Pozostali PL zawodnicy tej klasy jechali ze zmiennym szczęściem i jak widać na razie najskuteczniejszy jest właśnie Paweł. Reszta tj. m.in. Kuba Kucharski, Adam Tomiczek, Rafał Bracik radzą sobie równie dobrze ale wiele do życzenia pozostawia jeszcze ich skuteczność. Myślę, że cała nasza kadra juniorów jest na doskonałej drodze do stworzenia bardzo mocnej grupy, która w najbliższym czasie pokaże na co ją stać. Na słowa wyróżnienia zasługuje również Polski zawodnik Michał Włodarczyk startujący w klasie Prestiż, który jako jedyny startował na GAS GAS-ie i to nie tylko dla tego, że jechał właśnie tą marką ale również za doskonałą postawę i jak na tak mało znanego zawodnika popisał się bardzo efektowna i skuteczna jazdą. dużo nie zabrakło aby zakwalifikował się do biegu ostatniej szansy.
Świetną jazdą popisały się też dziewczyny, no może nie wszystkie, bo dla kilku zawodniczek tak trudna trasa stanowiła za duże wyzwanie i nie były w stanie samodzielnie jej pokonać, tu nie oceniony w swej pomocy okazał się nasz kolega Fly, nie zważając na błoto wskoczył do basenu z kamieniami i jedną za drugą zawodniczkę wyciągał z opresji. Ta pomoc z jego strony była niezbędna dla niektórych Pań. Po prostu start w takiej rangi zawodach powinien być poprzedzony startami w cyklu mistrzostw Polski lub Pucharu Polski a nie rzucać się na głęboką wodę! Klasę kobiet wygrała Jane Daniels, która bezapelacyjnie była najlepsza, szkoda tylko że w trakcie dekoracji puszczono jej hymn USA zamiast Wielkiej Brytanii. Miejmy nadzieję że sympatyczna Brytyjka była tak szczęśliwa z wygranej, że nie zauważyła pomyłki. Świetną jazdą jak na krajową zawodniczkę popisała się Ania Wygachiewicz. Widać, że Ania ma świetne przygotowanie trialowe, które procentuje w Super Enduro. Muszę przyznać, że jej jazda mnie zaskoczyła i nasza zawodniczka w godny sposób obroniła honor Polskiego Kobiecego Enduro. Z niecierpliwością czekam na przyszłoroczne zawody i miejmy nadzieję, że imprez tej rangi będzie coraz więcej odbywało się w naszym kraju.

7 komentarzy:

  1. Naprawdę niezła relacja! Tor, szczególnie kamienie to było niezłe wyzwanie dla dziewuch. Dobrze, że ich nie puścili przez te wysokie oponki ;) Z mojej strony było przyjemnie popatrzeć na ścigających się pro zawodników, ale kobiety zaskoczyły mnie swoją determinacją i ambicją w jeździe. Ta kobita, co jej odpalasz WRę na zdjęciu to moja bohaterka tych zawodów :) Łuk OO.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam pytanie jakiego ma Kuba Kucharski ktm - jaka to pojemność ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się wydaje na 80% że startował na 125ccm.

      Usuń
    2. zgadza sie, startował na exc 125.

      Usuń
  3. zawody fajne ale krótkie

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczęśliwego Nowego ROKU dla ekipy Gas Gas Opole!!

    OdpowiedzUsuń
  5. 56 year old Engineer I Minni Caraher, hailing from Fort Erie enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Mushroom hunting. Took a trip to Mana Pools National Park and drives a Ferrari 340 Mexico Berlinetta. przeskocz to strony

    OdpowiedzUsuń