Zgodnie z wcześniejsza zapowiedzią
zamieszczam krótki wywiad z jednym, z najwybitniejszych Polskich zawodników
enduro Wojtkiem Renczem.
Lista osiągnięć i tytułów Wojtka jest bardzo
długa, więc przedstawiam tylko te najważniejsze, a są to:
- v-ce Mistrz Polski w motocrossie w klasach 50ccm i 125ccm,
- wielokrotny Mistrz Polski na przełomie 30 lat kariery tryumfował we wszystkich możliwych klasach,
- v-ce Mistrz Świata Juniorów na sześciodniówce w Czechach w 1991 roku,
- Mistrz Świata Seniorów na sześciodniówce w Holandii w 1993 roku,
- v-ce Mistrz Europy w 2000 roku,
- w tym samym roku uczestnik Rajdu Paryż-Dakar
Wojciech Rencz jest jednym z nielicznych
zawodników Polskich, który w latach 80 zaczynał swoją karierę i mimo upływu
czasu nadal aktywnie uczestniczy w sporcie motorowym. Taka postawa jest dla mnie zrozumiała w jego
przypadku, ponieważ jak wynika z rozmowy z nim jest on przed wszystkim
„chorobliwym” pasjonatom jazdy na motocyklu terenowym. Mimo braku zainteresowania ze strony
sponsorów ( jak wiadomo sport enduro w Polsce jest nie uznawany przez media)
Wojtek nie rezygnuje z nowych wyzwań i planuje cały czas rozwój swojej kariery
sportowej.
1. Czy przez te wszystkie lata
swojej kariery sportowej zmieniło się twoje nastawienie do jazdy na motocyklu.
Czy nadal na widok motocykla skacze Ci adrenalina, czy raczej masz podejście
rutyniarskie i traktujesz jazdę motocyklem jak zawód?
Wojciech Rencz: Motocykle jarają mnie od dziecka, mam
zdjęcie w kasku jak miałem może z 2 m-ce, także z motocyklami jestem związany
do końca swych dni i uważam że dzień bez motocykla to dzień stracony!
2. Które zawody w Twojej karierze
zapadły Ci najbardziej w pamięci i dlaczego?
Wojciech Rencz: Oj na to pytanie to trudno odpowiedzieć bo
przez 30 lat jazdy było wiele imprez w jakich jeździłem, ale te które zostaną
mi najbardziej w pamięci to Six Days Holandia gdzie zrobiliśmy Mistrza Świata
oraz pechowo zakończony rajd Dakar gdzie tak dobrze mi szło.
3. 15 lat temu w Assen na
sześciodniówce wraz z kolegami z zespołu zdobyłeś drużynowe Mistrzostwo Świata.
Czy Wasz sukces był wielką niespodzianką czy raczej byliście faworytami tej
imprezy?
Wojciech Rencz: Oczywiście jak wszystko w sporcie jest
wielką niewiadomą nie należeliśmy do faworytów tej imprezy gdyż zawsze zespół
zajmował 5-9 lokaty, ale szczęście nam sprzyjało i od 4 dnia wyszliśmy na
prowadzenie choć utrzymanie jego było bardzo ciężkie.
4. Na sześciodniówce w Assen
startowałeś 125 2T, w dzisiejszych czasach ta pojemność jest mało popularna,
dlaczego?
Wojciech Rencz: W Six Days jest regulamin, który mówi że
każda drużyna musi mieć zawodników przynajmniej w trzech klasa, dlatego jechaliśmy
w klasach 80/125/250/500 2T i to była dobra strategia bo duże motocykle nie
dawały rady na holenderskich trasach. 125 to jest idealny motocykl do nauki
jazdy, nie było jeszcze 250 4T.
5. Próbowałeś swoich sił w
rajdzie Paryż-Dakar, niestety miałeś pecha i kontuzja wyeliminowała Cię z
rywalizacji. Gdybyś miał szansę ponownego startu w tej trudnej imprezie to jak
wyglądałby twój trening?
Wojciech Rencz: Dakar to bardzo ciężka impreza i specjalnie
trzeba się do niej przygotować, tutaj każdy dzień musi być dobrze rozplanowany
i powinien obejmować trening ogólnorozwojowy i jazdę na motocyklu, bo jest to
impreza wielodniowa i jazda w niej bez kondycji z góry spisuje na stratę,
pamiętać trzeba też o znajomości motocykla pod względem mechanicznym, np. wymiana
silnika w 2 godziny bez niczyjej pomocy, tak jak zrobił to Cyril Despres w tym
rok na odcinku maratońskim . Jak jest dużo kasy to są mechanicy, jak jej nie ma
to trzeba niestety liczyć na siebie.
6. Czy uważasz, że przebycie tak
długiego rajdu jakim jest Dakar jest możliwe dla hobbysty?
Wojciech Rencz: Oj nie polecał bym tego rajdu komuś kto
słabo jeździ na moto bo jest to najtrudniejszy rajd świata i jest do pokonania
około 10 tyś km w trudnym zróżnicowanym terenie, także przygotowanie musi być
odpowiednie i jak wspomniałem wcześniej kondycja fizyczna i psychiczna muszą
być na najwyższym poziomie.
7. W sezonie 2013 przesiadłeś się
na dwusuwową 300-tkę a wcześniej jeździłeś czterosuwową 500-tką. Jak w Twoim
odczuciu wypada porównanie motocykli 4T i 2T?
Wojciech Rencz: Zaczynałem na motocyklach 2T bo takie tylko
były Simsony, era czterosuwów to lata 2000 jedzie się przyjemnie, fajnie brzmi,
ale sportowo trochę usypia i dlatego po tych latach postanowiłem wrócić na
dwusuwa i już po pierwszych jazdach doceniam jego zalety np. waga i reakcja na
gaz.
8. Wiem, że prowadzisz szkołę
enduro - jak Twoim zdaniem powinien wyglądać trening ambitnego amatora, który
chce coś osiągnąć w zawodach? ..
Wojciech Rencz: Jak w każdym sporcie trzeba się poświęcić, jazda na moto to nie tylko jazda ale ogólno-rozwojówka i wiele godzin spędzonych na motocyklu w różnym terenie, a do zawodów trzeba przystąpić dobrze przygotowanym bo twarda gleba nie wybacza błędów, czasami porada kogoś kto juz trochę jeździ może przyśpieszyć rezultaty i uniknąć kontuzji.
Wojciech Rencz: Jak w każdym sporcie trzeba się poświęcić, jazda na moto to nie tylko jazda ale ogólno-rozwojówka i wiele godzin spędzonych na motocyklu w różnym terenie, a do zawodów trzeba przystąpić dobrze przygotowanym bo twarda gleba nie wybacza błędów, czasami porada kogoś kto juz trochę jeździ może przyśpieszyć rezultaty i uniknąć kontuzji.
9. Co sądzisz o dziewczynach w
enduro? Czy tak jak większość uważasz, że kobiety nie nadają się do tej
dyscypliny?
Wojciech Rencz: Kobiety w dzisiejszych czasach są już
wszędzie, motorsport jest ciężką dyscypliną bardzo złożoną i naprawdę twarde
sztuki mogą sobie fajnie pośmigać a jak sama wiesz ile daje satysfakcji
ukończenie rajdu enduro.
10. Czy miałeś kiedyś na zawodach
stres związany z totalnym brakiem przygotowania kondycyjnego, jeśli tak to jak
sobie z tym radziłeś?
Wojciech Rencz: Wstyd się do tego przyznać ale miałem takie
momenty najczęściej na początku sezonu w którym miałem już nie jeździć bo
motocykla nie ma, kasy też nie za dużo, sponsorów jak na lekarstwo i jak to
zwykle bywa przebudzenie tydzień przed zawodami że jednak chęć ścigania jest
mocniejsza od domowego pilota na kanapie, ale już po pierwszym starcie mocne
treningi i chęć zwycięstw powodowały że tyle sezonów mam juz za sobą !!
11. W dzisiejszych czasach bardzo
popularnym rodzajem treningu w enduro jest motocykl trialowy, czy wg Ciebie
lepiej skoncentrować się tylko na treningu endurowym?
Wojciech Rencz: uważam że każdy kontakt z motocyklem jest
pomocą do doskonalenia techniki jazdy. Sam zaczynałem na trialu i jest to dobra
szkoła do wyczucia motocykla, w roku 2011 miałem zajawkę na supermoto i to
również jest szkołą poślizgów pomagająca szybko jeździć w enduro, motocross
wyrabia szybkość dlatego mistrzem jest ten, który połączy te wszystkie
dyscypliny.
12. Czy wyobrażasz sobie życie bez jazdy i
rywalizacji?
Wojciech Rencz: Rywalizacja wyzwala w człowieku adrenalinę,
którą jak jej brak mój organizm nie pracuje prawidłowo, dlatego wymyślam różne
sporty motorowe żeby jazda się nie znudziła, a starty i rywalizacja potęgują
tylko te doznania.
13. Plany na rok 2013 i dalsze?
Wojciech Rencz: Co do moich planów to oczywiście starty w Mistrzostwach
Polski Enduro, chciałbym pojechać w jakimś rajdzie długodystansowym, o Dakarze
nie wspomnę ale niestety na to trzeba już parę złotych więcej.
Wierzymy, że Wojtek jeszcze nie raz zaskoczy swoich wielbicieli i życzymy mu zrealizowania największego marzenia ponownego startu w Dakarze!
Fantastyczny POST :) Luk OO.
OdpowiedzUsuńdziękuję Luk, o takim Mistrzu fajnie się pisze i czyta :)
OdpowiedzUsuńPatka
Łysy dziadzio,ale gazu jak potrenuje to przytrzyma:)
OdpowiedzUsuńChciałbyś być taki jurny w jego wieku placku :)
UsuńDla Ciebie małolacie może dziadzio ale daj ci boże żebyś go kiedyś dogonił!
OdpowiedzUsuńMaciek
Super wywiad, gratki dla Patki i Wojtka. Dla mnie taka jazda to już łabędzi śpiew, ale co tam damy radę. Tatsu
OdpowiedzUsuń