Witam wszystkich. Jako jest to mój pierwszy post
chciałbym się krótko przedstawić.
Jestem Kuba, jeżdżę na enduraku razem z moim
tatą Romkiem. Moim pojazdem jest Gas Gas Ec 125 2T, mojego taty to Husqvarna
TE310. Dzisiaj chciałbym opisać wyjazd na trening z Tadkiem Błażusiakiem o
którym dowiedziałem się dzięki Pani Patrycji (bardzo dziękuję :) ). Aby dostać
się na trening musiałem wypełnić formularz i czekać na odpowiedź. Spodziewałem
się, że mnóstwo osób zgłosi się tak jak ja, a Tadek musiał wybrać tylko 20
osób.
O dziwo zgłosiło się jedynie 26 osób, Błażusiak zaprosił wszystkich
którzy zdążyli ze zgłoszeniem. Pewnie wielu młodych crossowców takich jak ja
nie dowiedziałoby się o treningu gdyby nie znajomi :D. Cała impreza odbyła się
w Konarach, gmina Wodzisław, województwo świętokrzyskie. Wszystko zorganizował
Red bull, impreza była bezpłatna. Po przyjeździe pierwszą myślą było, aby
zobaczyć Tadka Błażusiaka na własne oczy. Najpierw odbyły się zapisy,
przyklejanie numerów, picie Red bulli itp. Po całym przygotowaniu zaczęła się
odprawa i zdarzyło się, zobaczyłem naszego mistrza na własne oczy. Po odprawie
była rozgrzewka z trenerem Red Bulla. Nie była ona tak wyczerpująca, jak
zabawna, wszyscy się śmiali. Następnie poproszono nas, abyśmy poszli po motory
i podjechali na linię startową. Krótka przedmowa Tadka i zaczęliśmy 2 próbne
okrążenia, każdy jechał w takim tempie jak chciał. Za pierwszym zakrętem zrobił
się taki kurz, że nic nie było widać, więc wszyscy zrobili duże odstępy. Trasa
okazała się naprawdę szybka i wymagająca. Po dwóch kółkach nadszedł czas na
czasówki, każdy miał do przejechania jedno mierzone okrążenie.
Startowaliśmy po
kolei, Tadek nas startował. Wystartował pierwszy, potem drugi i niezapomniany
trzeci uczestnik. Na długiej prostej przesadził z możliwościami, nie doleciał
do końca hopy i bach. Akcja ratownicza trwała ok. 10 min. Ratownicy zabrali go
do szpitala i jak się okazało złamał obojczyk. Po odjeździe ratowników dalej
trwały "czasówki". Riderzy jeździli jeden po drugim. W reszcie
nadeszła moja kolei, startowałem 21. Trzy, dwa, jeden, start.
Pierwsza prosta
za mną, zakręt także i zaczyna się długa prosta z dwoma hopami. Skoki poszły mi
jak po maśle. Zbliża się następny zakręt, a ja jadę konkretnie rozpędzony. Już
miałem wbić się w bandę gdy nagle uślizgneło mi się przednie koło, leże. Szybko
się podniosłem, zapaliłem motor i kółko ukończyłem z takim sobie czasem. Po
czasówce przyszedł czas na trenowanie slalomu. Ustawiliśmy się w rzędzie i
jeździliśmy po kolei, a Tadek doglądał co musimy poprawić. Jak wszyscy
przejechali nasz mistrz podpowiadał wszystkim co zmienić, aby jeździć jeszcze
lepiej.

Dostaliśmy pól godziny na zjedzenie pysznej, darmowej grochówki i
kiełbasek. Gdy wszyscy pojedli nadeszła kolejna część treningu, hopa, zakręt i
zjazd w grząskim piachu. Ten odcinek toru wyjątkowo przypadł mi do gustu.
Wszystkim poszło naprawdę świetnie. Ponownie dostaliśmy wskazówki co poprawić w
naszej jeździe. Zaraz po wyżej wymienionym treningu przyszedł czas na drugą,
ostatnią czasówkę aby sprawdzić o ile poprawimy czasy. Tym razem poszło mi
bezbłędnie. Poprawiłem czas o całe 15 sekund :). Po przejeździe wszyscy poszli
chować motory na przyczepki lub do samochodów. Na koniec organizator wygłosił
mowę końcową.
Po wszystkim nadszedł czas na zdjęcia, autografy i wywiady z
Tadkiem. My urwaliśmy się trochę wcześniej ponieważ zdjęcia i autograf dostałem
jeszcze przed startem.
ja, Tadek i tato
Impreza była naprawdę świetnie zorganizowana, wszyscy
dostali upominki w formie koszulek z Red Bulla oraz ręcznikami z KTM'a.
Pozdrawiam wszystkich organizatorów i uczestników imprezy Red Bull Under My
Wing z Tadkiem Błażusiakiem.
Kuba super relacja, super fotki - fajnie, że miałeś okazję trenować z mistrzem!!!
OdpowiedzUsuńPatka
No nareszcie Kuba post jak znalazl!:-)pozdrowienia i powodzenia w siedlecinie!!luk oo
OdpowiedzUsuńFajna relacja, takie treningi super mobilizują. Roman super fotka ta z Tadkiem na tle red bula.Maciek
OdpowiedzUsuńKuba gratulacje, pozdrowienia dla Romka Big Maciek
OdpowiedzUsuńNO KUBA extra doświadczenie ,taki trening z mistrzem .choć krótki czasem warto usłyszeć jedno słowo od MISTRZA ,które może wiele zmienić w jeździe.piękna relacja i po POLSKU , jak trzeba .podrzuć jeszcze coś w przyszłości .fajnie się czyta .p.s. GRATULACJE jeszcze raz za PUCHAR w SIEDLĘCINIE .
OdpowiedzUsuń