Google Website Translator Gadget

czwartek, 12 stycznia 2012

Dakar - fair play? czy wyścig potentatów?

Od wielu lat z wielkim zainteresowaniem podziwiamy relacje z rajdu Dakar. Niestety mam wrażenie, że z roku na rok o kolejności na mecie coraz bardziej decydują pieniądze i układy!
W tegorocznej edycji zjawisko to jest bardzo widoczne i niestety nikt już nie ma złudzeń, że nie tylko umiejętności zawodników i niezawodność pojazdów decydują o sukcesie. Organizatorzy w żywe oczy żonglują regulaminem faworyzując pewne grupy zawodników zazwyczaj poparte dużo większym budżetem i co za tym idzie wpływami.
Pierwszym przykładem było nie przepuszczenie przez badanie techniczne kilku quadów w tym Polskich zawodników (Sonik, Łaskawiec). Komisja sędziowska swoją decyzję motywowała zastosowaniem nieseryjnych silników. W poprzednich latach nikomu taki fakt nie przeszkadzał. Nie trzeba być bacznym obserwatorem aby dojść do przekonania, że działania te miały na celu ułatwienie zwycięstwa w klasie quadów argentyńskim zawodnikom - braciom Patronelli, którzy cały czas są w ogromnym stopniu jak na tak mało popularną klasę promowani w mediach, również w relacjach eurosport. Czyżby fakt organizowania rajdu Dakar w Argentynie usprawiedliwiał takie niesportowe wspomaganie lokalnych zawodników?

Polscy zawodnicy na quadach ruszyli do walki po za oficjalną klasyfikacją.
Niestety Łukasz Łaskawiec odpadł z przyczyn technicznych


Również czołowy
zawodnik klasy motocykli Cyril Despres pochodzący z Francji kraju organizatorów rajdu wymusił na komisji sędziowskiej anulowanie straconego czasu w nieoznaczonej na mapie trasy pułapce błotnej. Dzięki takiej decyzji sędziowskiej Cyril zyskał pozycję lidera. Dodatkowy niesmak budzi fakt nie zrewanżowania się udzieleniem pomocy przez Cyrila drugiemu zawodnikowi z teamu Husqvarna, który również w tym samym momencie zaliczył utopienie w grzęzawisku.

Podobnym niesportowym zachowaniem popisał się autorytet Dakaru Stephane Peterhansel, który zaślepiony dążeniem do sukcesu w trakcie przeprawy rzecznej potrącił motocyklistę nie udzielając mu pomocy!

Z ostatnich doniesień dowiadujemy się, że kontrowersyjna komisja sędziowska postanowiła zdyskwalifikować Robiego Gordona (HAMMER team USA) za rzekomo niezgodne z regulaminem zamontowany w samochodzie system regulacji ciśnień w oponach. Organizatorzy zwrócili na to uwagę dopiero w momencie kiedy stało się jasne, że Robi Gordon w sposób ewidentny swoją jazdą zagraża załodze MINI (Peterhansel).
Wszystkie te fakty stawiają organizatorów w niezbyt korzystnym świetle a samą rywalizację na trasie rajdu spychają na drugi plan ponieważ o czołowych lokatach decydują układy poparte ogromnymi pieniędzmi.
Z drugiej strony cały współczesny świat oparty jest na podobnych zasadach, szkoda tylko że te zasady zaczynają coraz mocniej przenikać do sportu. Dobrze, że chociaż w tle tych niekoniecznie sportowych wydarzeń prawdziwą walkę o przetrwanie toczą amatorzy - PRAWDZIWY SPORTOWCY :)

Ps. Zerknijcie ja już mam moto na Dakar - z wstępnych obliczeń wyszło, że za 60 lat startuje :D
fota

5 komentarzy:

  1. Zgadzam się w stu procentach z postem . Przy okazji przypomniała mi się akcja na pikniku w Siedlęcinie kiedy to na leśnym odcinku zrobiło się bagienko .Zawodnik fiknął przez kierownice tuż przed moim kołem zatrzymałem się i mnie wciągnęło w tym czasie obok zassało kolegę z Husaberga .Pomogłem jemu się wydostać z błota a on dwa razy szarpną za kierownice i odjechał ja zostałem w lesie na dobrą godzinę .Oczywiście pozdrawiam kolegę ;).
    Kasa rządzi w sporcie w boksie jest już od lat taka sprzedajna atmosfera szkoda że przenosi się do świata Dakaru .

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście, organizatorzy przeginają z przymykaniem oczu na błędy i złe zachowania zawodników z czołówki rajdu. Jednak jak śledzę Dakar od ponad 10 lat takie sytuacje zdarzały się w tym wyścigu. Inna sprawa, że jak tylko Dakar przeniósł się do Ameryki Płd. warstwa przenikającego się biznesu ze sportem jest o wiele bardziej widoczna i kuje w oczy. Same zresztą przenosiny Dakaru do Ameryki to kwestia biznesu. Wydaje mi się, że mniej w tym problemów z organizacją w Afryce i związanych z tym niebezpieczeństw. W Afryce po dawnej trasie Dakaru corocznie odbywa się mało znany u nas AFRICA ECO-RACE. Zobaczcie sobie :) http://www.africarace.com/index.php ŁUKASZ OO. ps. a Dakar pomimo tych wszystkich machlojek jest fantastyczny!!!Gas Gasy też startują :) Razem z D. oglądamy wszystkie codzienne relacje :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, model EC125 Dakarowy jest fantastyczny! Czekam zaprojektowanie KIT`u do swojego żółtka :D Łukasz OO.

    OdpowiedzUsuń
  4. HEJ.zgadzam sie Koleżanko .dobry przykład z PETEREM H.,który pojechał sobie do mety .za podobne zachowanie ROSYJSKA zaloga została wykluczona z rajdu ?samo życie ,kto smaruje dalej jedzie -niestety .dobrz ,że jesteśmu AŻ amatorami w sporcie ( ZNAJOMI ).POZDRO p.s. miło popatrzeć jak MOTO śmigają po wydmach .może i nam się uda ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Po trupach ale cel czyli zwycięstwo osiągnli .Szkoda że pech wyeliminował M.Comę i Hołowczyca i nie było walki do końca .Jestem przekonany że finisz był by inny :/.

    OdpowiedzUsuń