Przygotowania sezon 2011

Korzystając z okazji wolnych dni pomiędzy świętami (nie ma to jak urlop :D) oraz faktu, że na zewnątrz temperatura oraz warunki nie sprzyjają wypadom w teren po raz pierwszy w życiu udało mi się dotrzymać sobie słowa i przeserwisować motocykl w zimie. Tak na marginesie zawsze w etapach swojego życia, kiedy to w garażu stał jednoślad obiecywałem sobie, że to właśnie w niesprzyjającej motocyklistom aurze udam się do warsztatu na przegląd. I nigdy mi się to nie udawało, aż do tej pory...;) Głównym powodem, dzięki któremu serwis doszedł do skutku są bardzo ambitne plany startów w obecnym sezonie w PP Enduro - trzeba maszynę dobrze i za wczasu do tego przygotować. Dodatkowo uzyskanie psychicznego komfortu (lub bardziej jego zwiększenie) poprzez myśl, że zrobiło się wszystko co było możliwe w zasięgu własnych możliwości, żeby moto na trasie nie zawiódł mogę spokojnie nazwać bezcennym :].

Serwis "poPatkowegoŻółtego" (jeśliby tu go tak moża nazwać:P) miał głównie na celu przęgląd najbardziej narażonych na zniszczenie elementów eksploatacyjnych. Jak to widać na zdjęciach znany wszystkim zakład mechaniki precyzyjnej MParts z Opola rozpoczął od zdemontowania przedniego zawieszenia i wymiany oleju w amortyzatorach. Wizji lokalnej oraz czułych pieszczot smarem uległy łożyska główki ramy oraz piasta koła przedniego.

Następnie z obiegu chłodzenia zlany został cały płyn chłodniczy. Był to tylko etap w drodze do cylindra, który został zdemontowany w celu oględzin wnętrza. I tutaj niespodzianka moi drodzy, bo odkryliśmy dlaczego EC125 nie miał takiego przyspieszenia jakie mieć powinien. W tym sezonie ten problem na pewno nie wystąpi, ponieważ raz na zawsze został zlikwidowany!! Sposobu usunięcia blokady wyjawić niestety nie mogę, gdyż otrzymał on z miejsca klauzule "TOP SECRET";). Tajemnicą natomiast nie jest, że tłok na sezon pozostał ten sam, ale z nowym pierścionkiem.

Pozostałe serwisowanie GG polegało na zdemontowaniu tylnego zawieszenia wraz z wachaczem i dotarcie do najgłębiej ukrytych łożysk w celu ich przesmarowania. Dodatkowo hiszpańska wściekłość została wyposażona w bardzo solidne wzmocnienia chłodnicy, nowe manetki DOMINO oraz już w domu - w osłonę pod silnik. Tak oto przygotowany motocykl jest teraz w garażu szczęśliwego właściciela, który aż się pali do chęci wypróbowania go w kurzu i brudzie. Na razie przyjdzie mu na to trochę poczekać, ale wpierw....

No właśnie - jak zauważyłem ktoś z Was już zamieścił na blogu informacje o I halowych zawodach Enduro Extreme w Łodzi 15.01.2011. Głodny wrażeń oraz chętny zdobycia ciekawych doświadczeń + za namową bardziej doświadczonych endurowców ;) zdecydowałem się na udział w imprezie. Łatwo nie będzie, bo a) nigdy nie startowałem w tego typu rajdzie, b) zobaczymy czy będę w stanie pokonać ułożony tor c) czy wytrzymam presję wszechobecnego tłumu widzów....??? Jest jeszcze kilka BO, które mógłbym tu wymienić, ale powstrzymam się od tego, ażeby nie nakręcać sobie spirali strachu i niepewności:] Ogólnie założenia na najbliższą sobotę to "przeżyć" i szczęśliwie bez kontuzji dobrze się bawić. Oczywiście, reprezentacja opolskiego GG Blogspot Klubu jest dla mnie jednym z priorytetów i będę robił wszystko, ażeby niezhańbić naszej wspólnej motocyklowej marki poprzez falstart, bijatyki na torze, rozpychanie niegrzeczne "łokciami w oko" w pozostałych zawodników etc...;) A poniżej zamieszczam zdjęcie już przygotowanego do zawodów EC125 aka "żółcizna-wścieklizna" z małym hołdem i podziękowaniem dla opolskiego dealera hiszpańskich rarytasów spod loga GasGas. 3majcie za mnie kciuki oraz za pozostałych dwóch opolskich riderów, z którymi jadę na zawody!! Mam nadzieję, że zdjęć z imprezy będzie mnóstwo i będę się mógł nimi z Wami podzielić wraz z osobistą relacją.