Google Website Translator Gadget

czwartek, 27 stycznia 2011

dzień VII light enduro and landscape

Jazda jak w tytule natomiast z rekordem dystansu 128 km bez jednego podjazdu. ale to szczegół. Zaczęło padać a rano, na basenie była ekstremalnie cienka warstewka lodu ;) Dzisiaj szaleństwa po prostych no właściwie po przelotowych szutrówkach + asfalciki powykręcane na maksa.

3 komentarze:

  1. jakie asfalciki, co z was za endurowcy?? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. załapałam, pewnie w tej hiszpanii drogi jak u nas, więc na asfaltówkach-powiatówkach można sobie zrobić prawdziwe enduro

    OdpowiedzUsuń
  3. Byla droga dla mieczakow dlatego tyle asfaltu :)

    OdpowiedzUsuń