Google Website Translator Gadget

sobota, 3 września 2011

* Wspomnienie o endurowym przyjacielu *

Irek Kępiński (Iras, Kępes).

Irek był wspaniałym człowiekiem, zawsze chętny do pomocy i ratowania innych w potrzebie. Jego największą pasją było enduro !!! Przygodę z tym sportem zaczął jeszcze w latach 80., kiedy z zwykłej JAWY 350 zbudował wspaniały motocykl terenowy. W późniejszych latach przyszedł czas na ściganie się motocyklami renomowanych marek.
Irek startował z powodzeniem w wielu krajowych rajdach. W 2000 roku w cyklu rajdów enduro o Puchar PZM, na motocyklu KTM 380 zajął VI miejsce. Zdobywał również czołowe lokaty w regionalnych zawodach cross country w Winowie koło Opola.
Niewątpliwym wkładem Irka w rozwój enduro było współtworzenie pierwszych prawdziwych zawodów na Opolszczyźnie, które odbywały się w latach 1999-2001 w Gogolinie. Jego umiejętność doboru trasy była doceniona przez wszystkich uczestników zawodów.
Najważniejsze jednak jest to, że Irek w niesamowity sposób zarażał ludzi swoją pasą do motocykli. Był autorytetem i doradcą dla wielu zaczynających przygodę z tą trudną dyscypliną sportu. Miał doskonałą orientację w terenie i znał niezwykle ciekawe trasy. Jako prowadzący zawsze zabierał nas w miejsca, o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Gdyby Irek urodził się w innym kraju to na pewno byłby światowej klasy zawodnikiem enduro.
Zawsze mówił: "musimy dużo jeździć żeby nie zardzewieć" i tak było Irek spędzał na motocyklu każdą wolną chwile i nigdy nie miał dosyć. Potrafił nauczyć jazdy w terenie każdego nawet najbardziej opornego ucznia. Kiedyś wymyślił trasę z Opola nad morze i z powrotem niestety nie zdążył jej pokonać.

Irek odszedł od nas już jakiś czas temu, pozostawił po sobie smutek i pustkę, był człowiekiem niezastąpionym - zawsze będziemy o nim pamiętać.

Irek na Gas Gas EC250

Mimo, że Irek był miłośnikiem KTM to w jego przygodzie z motocyklami enduro przewinęło się kilka motocykli marki GAS GAS. Był chyba pierwszym posiadaczem motocykla tej marki w Opolu! Irek był pod dużym wrażeniem możliwości EC250, gdyby był dzisiaj wśród nas na pewno jeździłby GAS GAS-em :)

Jeżeli macie jakieś wspomnienia związane z Irkiem to piszcie !!!

6 komentarzy:

  1. Irek był jedynym w swoim rodzaju gościem. Cieszę się, że miałem okazję go poznać. W tamtym czasie nie mialem niestety motocykla terenowego, żeby potwierdzić wspominane umiejętności wyborów tras przez niego. Nie mniej jednak pamiętam duży pierwiastek humoru, który cechował Irka - w jego otoczeniu nie można było się nie śmiać, często aż do łez ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda Irek potrafił śmiać się ze wszystkiego , nie był dla niego spraw nie do załatwienia choć jego metody bywały kontrowersyjne :] ale taki był miał zawsze swoje zdanie i kochał życie a przede wszystkim jazdę motocyklem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia z życia wzięta: Przyjeżdża z reklamacją klient, któremu Irek malował samochód, że jakieś zacieki się porobiły. Irek cierpliwie wysłuchał krytyki pod swoim adresem po czym udał się do warsztatu. Tu zapadła martwa cisza w oczekiwaniu na to co się wydarzy??!!
    Po chwili Irek wyłonił się z ogromną szlifierką kątową podłączoną do przedłużacza i bez chwili zawahania odpalił sprzęta - doszło do kasacji zacieków. Klient bez słowa wsiadł do auta i odjechał, no może nie bez słowa bo Irek coś tam mu jeszcze krzyknął na pożegnanie.
    Nie twierdze że był wzorem do naśladowania ale poczucie humoru miał.
    Maciek

    OdpowiedzUsuń