Google Website Translator Gadget

sobota, 25 czerwca 2011

Rajd Dresden-Breslau 2011 okiem kibica



Dzisiaj we Wroclawiu odbyl się start 17 edycji rajdu Dresden-Breslau, który nazywany jest Dakarem Pólnocy. Nie będę się rozpisywał na temat genezy tego rajdu - zainteresowanych zapraszam na liczne strony temu poświęcone (szczególnie dakar.pl) oraz na stronę organizatora. Po krótce tylko wspomnę, że rajd ten jest oczywiście OFFROAD, trwa 7 dni podczas których zawodnicy mają do pokonania 1500km, startują kategorie motocykli, quady, samochody terenowe oraz ciężarówki. Zawodnicy rywalizują między sobą o jak najszybsze pokonanie trasy. W tym rajdzie, tak jak w prawdziwym dakarze, istotną umiejętnością oprócz bardzo dobrego prowadzenia pojazdu jest nawigacja. Odnalezienie trasy i checkpoint`ów na podstawie metromierza, przewijanego roadbooka i nanieniosionych na niego rysuneczków na pierwszy rzut oka wygląda na prostą sprawę. W rzeczywistości, po rozmowie z zawodnikami okazuje się, że jeśli zada się im pytanie: czego najbardziej się obawiacie na rajdzie? pada zawsze odpowiedź: nawigacji. No fajnie, chłopaki jadą offroad w Europie i boją się nawigacji - przecież mamy tutaj liczne punkty odniesienia, drzewa, domy, krzaki, rzeczki i co tam jeszcze natura dała! A oni się boją nawigacji? Jeżeli rzeczywiście jest tak trudno w Europie to możemy sobie tylko wyobrazić co to znaczy nawigacja na Dakarze, gdzie punktem odniesienia na dystansie 100 km może być np. wydma piaskowa ;)

Tegoroczna edycja Dresden-Breslau jest wyjątkowa z dwóch powodów. Po pierwsze - ropoczęcie rajdu odbywa się we Wrocławiu, a nie jak dotychczas w Dreźnie. Nie wiem, jaki był powód tej zmiany, ale nie będę w to wnikał. Cieszę się ogromnie, że mogłem to wszystko obejrzeć z bliska. Trzeba oddać hołd włodarzom miasta Wrocław za odważne wyznaczenie w centrum miasta startu-prologu. W tym celu wykorzystano wzgórze Andersa koło wrocławskiego aquaparku, które powstało ze zwożonych w to miejsce gruzów ze zbużonych domów podczas II wojny światowej. Wzgórze jako całość jest niewielkie i posiada kształt płaskiego kopca uformowanego z pięciu zmniejszających się ku górze warstw. Widowiskowość startu była tutaj na najwyższym poziomie. Pojazdy po sześć sztuk (motocykle) lub trzy (quady, samochody) w rzędzie startowały na znak Jurka Owsiaka (przyjechał specjalnie na imprezę) pod najbardziej stromą część wzniesienia. Z rykiem silnika oraz wyrywając kołami rosnącą na nim trawę mozolnie wspinały się pod górę. Dla szarego obywatela, który nigdy naocznie nie widział pojazdów terenowych w akcji było to nielada widowisko.

Motocykle na starcie pod wzgórzem Andersa

Drugim powodem wyjątkowości tegorocznego rajdu D-B (o ile ktoś jeszcze o tym nie słyszał;) jest udział w rywalizacji naszego "wróbelka" Adama Małysza jako kierowcy samochodu Porsche Cayenne. Adam po sukcesach na skoczniach kontynuuje swoją kariere sportową w nowej dziedzinie. Rajd D-B jest dla niego etapem testu, bo jak wiemy przygotowywuje się on do startu w przyszłorocznym Dakarze. W samochodzie jako pilot towarzyszy mu Albert Gryszczuk - doświadczony kierowca i uczestnik dakarowych zmagań. Miejmy nadzieję, że nasz Orzeł odnajdzie się w nowej roli i może kiedyś dorówna Hołowczycowi na trasie..? Jak na razie jego start został dobrze oceniony, a mnie było miło patrzeć jak Cayenne bez problemu pokonuje odcinek prologu.
Koniec prologu dla Małysza - zobaczcie jak kibice interesują się czarnym porszakiem naszego mistrza:)

W porządku, po ogólnym wstępie skoncentrujmy się na rzeczy najważniejszej, której są dla nas przecież motocykle ;) I to o nich chciałbym dalej Wam opowiedzieć. Start motocykli odbywał się na samym początku. W tego typu rajdzie występują jednoślady czterosuwowe o dużych pojemnościach - w większości 400 i wzwyż. Dominował oczywiście pomarańczowy kolor, trochę japończyków. Sami kierowcy to głównie Holendrzy, Francuzi oraz Niemcy. Polaków w rajdzie było "tylko" czterech - bracia Białobrzescy, Wojciech Rencz i jeszcze jeden rodak, którego nazwiska niestety zapomniałem. W każdym razie, oprócz Rencza nikt z czołówki rajdów Polski się nie pojawił. Pominę teraz szereg różnych powodów, które mogły być tego przyczyną i skoncentruje się na najważniejszym czyli finansach. Otóż jeżeli ktoś z nas chciałby wziąść udział w D-B to samo wpisowe za jeden motocykl kosztuje :D 1000 EURO!! Hola, hola to nie wszystko! Do tego należy doliczyć 500 EURO za towarzyszący nam samochód podczas rajdu. Wyobraźmy sobie, że wybieramy się na rajd busem MParts w trójkę - dwóch zawodników i towarzysząca nam osoba-kierowca samochodu. Mamy więc rachunek 2000 Euro wpisowego + 500 Euro za busa + koledzy Białobrzescy obliczyli na rajd po 150litrów paliwa na motocykl. Wychodzi więc 750 PLN za wachę na jeden motocykl + dodać jeszcze jazdę busem po trasie, z obozu na obóz przez cały tydzień aż do Drezna i stamtąd powrót do domu. Aha, trzeba przecież przygotować motocykl do tego wszystkiego, żarcie etc. No nie wiem czy w 20 tysiącach PLN byśmy się zamknęli ;) Jak widzicie więc, dominacja zachodnich obywateli europy w tym rajdzie wynika głównie z ich zasobności portfela. Jak wiadomo o pięniążkach się nie rozmawia i nie pytałem się o budżet żadnej z ekip. Po obliczeniach widać jednak wyraźnie, że D-B to zabawa nie dla biednych ludzi ;)

No Kaziu, jak uda mi się opchnąć CRF`ke i pomarańcze na Allegro to już z Zośką kredytu na dom nie będę musiał więcej spłacać :P

Ok, zapominamy o tych "niefajnych" stronach naszej pasji,a koncentrujemy się na "smaczkach". Bardzo dokładnie oglądałem maszyny przed startem, coby wychwycić wprowadzone modyfikacje w wyposażeniu motocykli. Oprócz roadbooków, metromierzy oraz różnego rodzaju uchwytów na GPS`y każdy z jednośladów posiadał powiększony bak paliwa. Jedne miały zmienione tylko główne zbiorniki (seryjne, większe ACERBIS`y), niektóre posiadały dodatkowe zbiorniki montowane z tyłu (poszerzone "boczki" motocykla). Część motocykli miała też kompletnie nieseryjne zbiorniki paliwa robione domowym sposobem. Poniżej wybrane zdjęcia "większych" zbiorników:
Według opisu Holendra-właściciela, z którym rozmawiałem ten niestandardowy bak ACERBIS`a ma aż 22l! pojemności

Domowy sposób na dodatkowe zbiorniki - te dwie butle w mocowaniach to nie nitro a rezerwowe paliwo

Co do innych przeróbek motocykli nie zaobserwowałem niczego specjalnego. Szukałem jakiś wyjątkowych uszczelnień filtrów powietrza lub wyprowadzenia wlotów wyżej dla możliwości głębszego brnięcia w wodzie, ale niczego takiego się nie dopatrzyłem. Pozostałe elementy motocykla były takie same jak w seryjnych modelach. Ciekawostką były natomiast opony wybrane na rajd. Wydawałoby się, że taki długodystansowy maraton aż prosi się o dobre opony enduro. Jednak w większości pojazdów dominującym typem była opona Cross o twardej mieszance. Jeden z zawodników wytłumaczył mi, że taki dobór opon wynika z charakteru rajdu, który w większości odbywa się po terenach bardzo piaszczystych.
Świeżutka cross-kostka - ciekawe czy starczy na 1500 km? Podobno tak...hmmm...

Wrócę jeszcze do startu, który był dla mnie mile zaskakujący. Choć było to mało prawdopodobne ze względu na specyfikę rajdu miałem nadzieje, że w grupie około 90 motocyklistów zdarzy się może jakiś pasjonat spalania dwusuwowego. Wypatrywałem więc niebieskich, olejowych obłoków z wydechów oraz wsłuchiwałem się czy może nie słychać gdzieś miłego dla ucha DENG!DENG!. Było to trudne, bo ludzi dużo, spiker cały czas gada, czterosuwy i wydechy AKRAPOVICa skutecznie tłumiły pozostałe dźwięki. W pewnym momencie jednak NARESZCIE słyszę charkaterystyczny dźwięk, biegne jak najbliżej, żeby zobaczyć CO TO JEDZIE? Eh, nie widzę - dużo ludzi stoi i zasłania mi start, no ale JEST DWUSUW! Nagrywam moment odpalenia i wspinaczki WOP!WOP!WOP! po wzgórzu Andersa i poprzysięgam się dowiedzieć co to za cudo pojechało. A więc moi drodzy teoria stała się faktem - w rajdzie długodystansowym biorą udział dwusuwy! Yeah!:D Szczęście mnie nie opuszcza i tutaj następuje kluczowy dla tej historii moment - słyszę jak na starcie znowu ktoś odpala dwusuwa, przeciskam się do barierki i oto moim oczom ukazuje się......!GAS GAS! (sic!) Nie wiem, jak moje entuzjastyczne reakcje w tym momencie odebrali pozostali widzowie, ale cieszyłem się wtedy jak wariat! Zdążyłem pstryknąć fotkę mojemu faworytowi i z przyjemnością oddałem się celebracji startu. Przyjemnie tym bardziej, że wiatr wiał prosto w moją stronę i słodki zapach spalin 2T dolatywał aż do miejsca, w którym stałem, mniam!:D
GAS GAS na starcie rajdu Dresden-Breslau

Moja przygoda z dzisiejszym startem rajdu D-B miała dodatkowy aspekt. Otóż szczęście mi sprzyja ostatnio (musze w końcu nadać totka;) i udało mi się wygrać w konkursie Dakar.pl wejściówkę do zamkniętej bazy rajdu usytuowanej na obrzeżach Wrocławia. Dzięki temu miałem możliwość poczuć atmosferę wielkiego, niemalże Dakarowego ścigania od strony zaplecza.
Ticket to heaven!:]

Baza rajdu to ogromne miasteczko, ściśle pilnowane przez ochroniarzy. Bez przepustki nie ma szans na wstęp. Zawodnicy i ich ekipy czuli się tam tak pewnie, że kiedy chodziłem między kamperami (namiotami etc.) to niejednokrotnie napotykałem się na pozostawiony bez opieki sprzęt, kaski, buty, różnego rodzaju narzędzia etc. Niektóre ekipy nie były tak niefrasobliwe i np. stojące motocykle stały spięte długimi kłódkami, a reszta fantów była pochowana w pojazdach. To pokazuje, że na terenie miasteczka nie ma przypadkowych osób, a znajdują się tam tylko ci, którzy znajdować się powinni (patrz - bardzo dobrze przygotowani zawodnicy z całym zapleczem:P) Wrażenia miasteczka niesamowite - wyglądą jak profesjonalne pole kempingowe. Mamy tu prysznice, TOITOIe, stołówkę, bar z piwem, grill, wielki namiot odpraw. Jest też przewoźna STACJA BENZYNOWA z olejem napędowym i bezołowiówką w normalnych cenach! Atmosfera obozowiska iście rodzinno-piknikowa. Dominuje język niemiecki, francuski i holenderski. Rodaków też trochę, głównie ekipy samochodów terenowych, którzy trzymają się trochę na uboczu obozu, jakby centrum pozostawiając organizatorom rajdu (czyli niemcom). W wielu miejscach odbywają się naprawy pojazdów po dzisiejszym etapie - widać, że nie wszystkie maszyny dobrze to zniosły. Agregatów od groma i chodzą na całego dostarczając energii wiertarkom, kątówkom i spawarkom. Oprócz pracy - browary leją się...obficie. A pomyśleć, że w sporcie spożywanie alkoholu jest niewskazane... ;) Chodzę, robie mnóstwo zdjęć. Udaje mi się wyszukać startowego GAS GASa :) Okazuje się, że drugim dwusuwem startującym w rajdzie jest też GG!! Stoją obok siebie, oba to modele EC300. Startują na nich francuzi. Niestety, obozowisko jest puste, zawodnicy pewnie poszli na odprawę i nie miałem możliwości rozmowy :( Na zdjęciach z linka polecam wszystkim baczną obserwację domowego zbiornika paliwa w jaki został wyposażony jeden z Gasów oraz materiału na "chwytak" przedniego zawieszenia z paska klinowego. Elek - myśle, że może Ci się spodobać :)



Ok, napisałem sporo i dalej dzisiaj nie mam już na to więcej siły;) Jeśli ktoś z Was ma jakieś pytania co do zdjęć z linka Picasy to proszę pisać - chętnie opisze co i jak. Niestety filmik, który nakręciłem ze startu jest "za duży" dla serwera, ale na youtubie pewnie już dużo podobnych produkcji znajdziecie. Z ciekawostek to na sam koniec udało mi się zrobić sobie zdjęcie z Owsiakiem, na którego wpadłem na terenie obozu :D Bardzo fajny i konkretny gość (jak i uściśk jego dłoni).

WSZYSTKIE FOTKI

6 komentarzy:

  1. słyszałem już o tym. ale własnie opłaty mnie powaliły na kolano.
    a co do paska klinowego :), taśma lżejsza

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty szczęściarzu :D - może uda Ci się wygrać wyjazd na Dakar ! Byłaby super relacja.
    Pozdrawiam,
    Patka

    Ps. 2T górą !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy ktoś śledzi losy EC300??
    Patka

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety, strona organizatora podaje z opóźnieniem wyniki i nie ma jeszcze oficjalnego podsumowania całego rajdu. Pewnie za kilka dni pojawi się tabelka, z której zobaczymy jak GG sobie poradziły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ok, dla zainteresowanych podaje linki

    http://www.rally-breslau.com/cgi-bin/e-cms/vis/vis.pl?s=001&p=0154&n=240&g=&

    http://www.rally-breslau.com/cgi-bin/e-cms/vis/vis.pl?s=001&p=0154&n=238&g=&

    Panowie zajeli 35 i 37 miejsce na 90 zawodników. Brawo! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. To super wynik! To daje do myślenia,2t radzi sobie całkiem nieżle w rajdach długo dystansowych. Może Gas gas powinien wystawić 2t w Dakarze!

    OdpowiedzUsuń