Google Website Translator Gadget

wtorek, 25 stycznia 2011

dzień IV jeżdzenia

podzielili nas na 2 grupy:
grupa torMX (patka klamka duży maciek) - (pisze Patka) było super, tor mx, quad, rally cross i enduro a to wszystko na jednym ogromnym terenie. Ćwiczyliśmy różne rzeczy: podnoszenie koła w górę, przejazd przez belkę, najazd na pionową (2m) ściankę - trawersem :) - rewelacja - Dominika jako pierwsza poleciał próbować i gicior udało się wskoczyć, potem ja - mi się udało kilka razy :) oczywiście nie obyło się od kolejnych siniaków :) - i to tyle bo zaraz bateria klapnie. na tym torze ponoć trenował sam TedyB. Patka chciała lizać przeszkody z nadzieja pozyskania niesamowitych fluidów (E).

Grupa enduro - dzisiaj mieliśmy próbę z prawdziwym killerem (gość III miejsce w profi w Ertzbergu) najprościej jak można streścić dzisiejszą jazdę : zapi........ w niesamowitym tempie po lesie + cały gogolin * 5. w terenie zbliżonym do polskiego - kamienie + grunt. Przejechaliśmy kawałki hardcorowe o których opowiadali chłopaki ,  byliśmy na szczycie podjazdu który nasz erzbergowiec walnął 2 razy w takim tempie że nie zdążyłem wyciągnąć aparatu. Nikt na naszej grupy nie podjechał tego. Mi Richi(nasz przewodnik) zabronił powiedział że nie będzie wołał tu karetki. Generalnie podjazd  luźne kamienie + na samym szczycie 1m skalnego pionowego progu z jedną koleiną w którą najlepiej się wbić. Nasz guru wali tą trasę w dowolnym miejscu.
Jechaliśmy w takim G. że hej Piotrkowi (organizator) piździk marki ktm wpadł w jamę po same klamki. Dzisiaj obyło się bez spektakularnych lotów ani ofiar w sprzęcie. Nie nakręciliśmy ani jednego filmu ale zrobiłem 3 zdjęcia. Dzisiaj pierwszy raz chłopaki usłyszeli że się troszkę zmęczyłem (E) organizatorzy wreszcie byli szczęśliwi że udało im się mnie zadowolić. Tak prawdę mówiąc było to zmęczenie na własne życzenie ponieważ katowałem jeden podjazd 4 razy z nadzieją zrobienia lewej strony podjazdu (masa luźnych kamieni, wszechobecne krzaczory rozmarynu, piasek żwir i skała z koleinami) i tak zrobię tą stronę podjazdu lewą stronę obcykałem już poprzednim razem.

Maciek - dzisiejsza jazda przypominała klasyczne zawody enduro szybkie tempo, mało przerw i mieszane odcinki leśne ścieżki szybkie dukty.Ogólnie ostra jazda.

Planujemy jutro w ramach resetu wyjazd do manufaktury GagGasa, załatwił nam gość z toru MX. poza tym zamiast jeździć na prawdę trzeba odpocząć. Di

6 komentarzy:

  1. zazdroszczę wam zabawy :) piszcie, piszcie, bo macie czytelników, którzy czekają z niecierpliwością na wasze wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lucky crazy man, wykop taki krzaczek z korzeniami i przywieź, zasadzimy w doniczce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to chyba Wam się należy odpoczynek :D a jak już odpoczniecie napiszcie jak w tej fabryce i czy Elek w końcu przekona się do Gas Gas-a :p

    OdpowiedzUsuń
  4. No i znowu z rana czytam i ślinię się z zazdrości na to co tam wyprawiacie:D Regenerujcie się i milego dnia w manufakturze!! Z doświadczenia radzę nie wdychać za bardzo oparów z ciekłego aluminium i przestrzegać podczas wycieczki zasad BHP:P

    OdpowiedzUsuń
  5. elek ciągle nie jest przekonany do zmiany modelu motocykla :P
    mysli nad zmina zbiornika na aloopa. i nasz helmut z III miejsca z erzberga nie zrąbał XR :D tylko stwierdził dobry motocykl i że chyba mi troszke bierze oleju bo coś czuć za mną :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę że "helmut" wącha smrody brawo Elek :p szkolenie procentuje :D

    OdpowiedzUsuń